KONKURS - ROZPOZNAJ
CYTAT Z KSIĄŻKI
Proszę
zapoznać się z cytatami z książek. Odpowiedzi można przesyłać na
e-mail: jdziedzic@autograf.pl Uczestnicy
rozwiązywania zagadek otrzymają drobne upominki po powrocie do szkoły.
Cytaty:
I
"Nie poznajesz mnie? Nazywam się Andersen. Dziwi cię,
że tutaj pada śnieg i mamy zimę, podczas gdy u was jest czerwiec
i dojrzewają czereśnie. Prawda? Ale przecież musisz, chłopcze, zrozumieć,
że ty jesteś z zupełnie innej bajki. Po co tutaj przyszedłeś?
"Słuchajcie, chłopcy, ten pan, którego tu widzicie,
przyszedł z bajki o śpiącej królewnie i siedmiu braciach. Otóż
dwaj spośród nich poszli wczoraj do lasu i nie wrócili. Sami rozumiecie,
że w tych warunkach bajka o śpiącej królewnie i siedmiu braciach
nie może się dokończyć. Dlatego też wypożyczam was temu panu na dwie godziny.
Tylko pamiętajcie, macie wrócić na kolację.
II
Ruszył do
drzwi, ale był pewien, że nie może wyjść z domu bez broni. Chciał pobiec
po świetlny miecz, który dostał od taty, ale zrezygnował. Wiedział, że
to dziecinna zabawka, która go przed niczym nie obroni.
Chwycił metalowy
flet, na którym grała jego siostra. Flet był niebezpieczną bronią, bo
miał sterczące klawisze i był ciężki. Kuki ruszył w stronę
drzwi. Już miał nacisnąć klamkę, kiedy usłyszał cichy trzask. Po drugiej
stronie drzwi ktoś włożył klucz do zamka i niezmiernie powoli go obracał.
III
Bo staruszkowie kochali tego chłopca. Był on jedynym
jasnym punkcikiem w ich smutnym życiu, a na jego wieczorne wizyty
czekali przez cały dzień. Często mama i tato (?) także przychodzili
i stawali w drzwiach, żeby posłuchać opowieści staruszków. I tym
sposobem ich pokoik na pół godziny stawał się miejscem szczęśliwym, a cała
rodzina zapominała, że jest głodna i biedna.
IV
?Teraz lepiej ? powiedział dyrektor. " Nie weźmiemy
już żadnego rodzica za ucznia. Kilka cichych chichotów z tyłu było jedyną
reakcją na dowcip. Dyrektor zaczął opowiadać o historii szkoły,
o osiągnięciach pedagogicznych, o regulaminie (?). Wiedział
oczywiście, czym różni się gimnazjum od szkoły podstawowej. Miały być tak samo
lekcje, przerwy i dzwonki, ale tutaj obowiązywała sroższa dyscyplina
i cięższa nauka. Trzeba się będzie jakoś przyzwyczaić. Na osłodę
pozostawało kieszonkowe, które dostał dziś rano po raz pierwszy. Cała
uroczystość, z wnoszeniem i prezentowaniem sztandaru szkoły, trwała
jakieś dwadzieścia minut".
Potem tłum wstał i wolno wylał się na schody.
Gdzieś w połowie korytarza na pierwszym piętrze Felix zorientował się, że
właściwie to nie wie, gdzie idzie. Rodzice, rozmawiając, schodzili na dół, by
wrócić do swoich spraw, a grupki dzieci, prowadzone przez nauczycieli,
rozchodziły się do klas.
V
Słowo daję, życie było wtedy wcale zabaw... to znaczy,
chciałem powiedzieć, że w swoim czasie narobiłeś niemało za- mieszania
w tej okolicy. Przepraszam cię, nie miałem pojęcia, że wciąż jeszcze
zajmujesz się tymi rzeczami.
"A cóż bym mógł robić innego? " odparł
czarodziej.
" Swoją drogą, rad jestem, że to i owo zapamiętałeś
o mnie. Mam wrażenie, że moje ognie sztuczne w każdym razie mile
wspominasz, a to już budzi pewne nadzieje.
Doprawdy, przez przyjaźń dla twego dziadka, Starego
Tuka, i tej biednej Belladonny dam ci to, o co mnie prosiłeś. " Wybacz, proszę. O nic nie prosiłem. " Owszem, owszem, nawet dwukrotnie.
Prosiłeś o wybaczenie. Udzielam ci go. A nawet zrobię więcej: wyślę
cię na tę wyprawę, żebyś użył przygody. Będzie to bardzo zabawne dla mnie,
a dla ciebie bardzo zdrowe, a w dodatku prawdopodobnie
korzystne, oczywiście jeśli w ogóle wyjdziesz z tego cało.
POWODZENIA J